Spójrzmy obiektywnie . Ilu z nas zapomina o teraźniejszości zakrywając się przeszłością.? WSPOMINAJĄC.
Będę szczera. Każdego, naprawdę, KAŻDEGO wieczoru, moje myśli krążą wokół przeszłości, puszczam sobie na słuchawkach najsmutniejsze piosenki jakie znam i..przypominam sobie wszystko co było dla mnie..wulkanem uczuć. Nie tylko dobrych, absolutnie, myślę o tym co mnie zbudowało, zmieniło ale chyba przede wszystkim o tym co daje mi siłę. Tak, przeszłość, jakieś drobne
wspomnienie gestu, spojrzenia czy słów daje mi siłę.
Powoduje, że biorę się w garść.
Jak wiecie, ostatnio miałam maturę, przed wejściem na ustny angielski moje nogi były jak z waty, serce lada chwila wyskoczyło by mi z piersi..byłam przerażona.
Oparłam się o ścianę, i naturalnie przypomniałam sobie..przeszłość. Jeden gest. Parę słów... I wiecie co ? Weszłam do sali pewna siebie, pewna swoich zalet, umiejętności i wiedzy..przecież On kiedyś zapewniał mnie, że jestem inteligentna , że mam nigdy w siebie nie wątpić.
O, proszę, więc jednak wspominanie nie jest takie złe...Jasne , że nie
Ale trzeba wiedzieć, że wszystko ma swoje wady i zalety..
i...
Jeśli za bardzo wejdziemy w przeszłość możemy tam zabłądzić, zgubić teraźniejszość
Osobiście nie polecam....